01
listopada zaczęłam „gotować zupę”.
Do
garnka wrzuciłam:
garść
nostalgii
szczyptę
refleksji i filozoficzne rozkiminy o tym, co po
śmierci.
Zupa
wybitna wymaga uwagi i długiego czasu gotowania.
Wolniutko
z należytą uwagą codziennie dokładam jakiś składnik
szczypta
żalu
odrobina
smutku
szklanka
złości
dwie
szklanki „dlaczego?” i pół szklanki "gdyby"
zamieszać i podnieść temperaturę
Co
kilka dni ktoś proponuje nowe przyprawy
10gramów wspomnień
15
gramów „olaboga”
mocno zamieszać i podnieść temperaturę, im bliżej 26 listopada, tym wyżej
Zupa
wrze, paruje, kipi, a ja codziennie dociskam pokrywkę i dokładam
nowe składniki.
Może
jeszcze jedno zdjęcie, może filmik, co by było, gdyby było, a
może na cmentarz pójdę, a może na Św. Kingi, wszak dawno mnie
tam nie widzieli, a może….
Opamiętaj
się kobieto!
„Energia
podąża za uwagą”
Wiesz!
Praktykujesz!
Działa!
Dlaczego
teraz chcesz sobie to zrobić?
Koniecznie
chcesz zobaczyć zawartość tego garnka na suficie?
Nie
potrafisz tego wyłączyć?
Musisz?
Po
co?
Dlaczego?
Bo
26 listopada, bo 5 lat, bo tylko cierpienie oznacza, że kochasz i
pamiętasz?
Dosyć!
Potrafię
wyłączyć, zanim wybuchnie, wiele lat szukałam sposobu i
znalazłam.
Idę
środkiem uważnie dbając o to, żeby nie ulegać. Odpuściłam,
jakkolwiek to zabrzmi, z ogromną obawą pozwoliłam odejść. Bałam
się, że to moje wewnętrzne przyzwolenie na odejście „mojego”
dziecka, będzie oznaczało koniec wszystkiego. Koniec miłości i
koniec mnie. Czy coś się skończyło? Tak, z całą pewnością
skończyło się moje potworne cierpienie, a została tylko spokojna
wdzięczność i miłość.
Uwierzyłam
w reinkarnację i czuję spokój na myśl o tym, że Ola być może
komuś, gdzieś, kiedyś przyniesie to wszystko, czego ten ktoś
będzie potrzebował, nawet o tym nie wiedząc. A może poza granicą mojej wyobraźni, w innym wymiarze, w nieprzewidywalnym wcieleniu będzie doświadczać nowego, innego, pięknego? Być może...
A
ja?
Może
mam jeszcze tutaj coś do zrobienia, ofiarowania innym, przeżycia,
odkrycia?
Kto
wie?
Zachęcam
Was do tego, żeby spróbować przynajmniej zmniejszać temperaturę
pod garnkiem, w którym podobnie jak ja zaczniecie gotować
emocje.
„Energia
podąża za uwagą” a spokój można zbudować.
