wtorek, 20 października 2020

AGATA, ale ty pamiętasz, że to jest radosne święto?

 


Urna nie ma kieszeni ani karty kredytowej. Tu kończy się nasz chocholi taniec byle więcej, byle szybciej, byle lepiej niż inni. Zostaje tylko pamięć w głowach i pamięć w sercach ludzi. O tę drugą, znacznie trudniej. Tej kupić za spadek się nie da.

Im bliżej 1 listopada, tym więcej refleksji rodzi się w mojej głowie.

Od roku, jestem stałym bywalcem jednego ze starych krakowskich cmentarzy. Miejsce, w którym znajduję spokój i czas na zadumę, nie tylko nad śmiercią. To tam najczęściej „przysiadam na murku”. W rozpędzonym, zatłoczonym, bardzo trudnym do życia Krakowie, który choć piękny, dla mnie z dnia na dzień robi się coraz bardziej nieprzyjazny, to jedno z niewielu miejsc, gdzie panuje cisza i spokój. Gdzie czas odzyskuje właściwe tempo, a postrzeganie świata właściwą perspektywę.

Wracając od Oli wolniutko przechadzam się alejkami, przystając nad różnymi grobami.

Na co dzień niewielu tu ludzi, bywało tak, że spacerowałam zupełnie sama. Wśród bardzo starych grobów, moją uwagę najczęściej przykuwają te nowsze, marmurowe wręcz monumentalne i bardzo drogie. Nie widzę niczego złego w stawianiu takich nagrobków, bo wiem, że człowiek może mieć taką potrzebę. Pamiętam jak mój dziadek po śmierci syna wydał majątek na grobowiec mówiąc: już nic więcej dać mu nie mogę. Patrząc na te bardzo stare, odnawiane po latach, myślę że to dobrze że zostały, mówią więcej niż pomniki. Ale uderza mnie to, że te współczesne groby za miliony monet najczęściej są zupełnie opustoszałe, jakby już nie było nikogo, kto mógłby zapalić na nich znicz.

I to też nie byłoby nic złego. Sama wiem, że Ola nie leży na cmentarzu i ktoś może nosić zmarłego w sercu i nie mieć potrzeby odwiedzania cmentarza. Sama najchętniej spotykam się z Wojtkiem nad kadzidłem zapalonym w przeróżnych miejscach, albo nad świecą zapaloną w domu, ale po co w takim razie taki grobowiec?

Dla kogo stawiamy takie „pomniki”?

Odpowiedź jest prosta, wszystko musi pasować do rodzinnego obrazka.

01 listopada wszystkie te groby „ożyją” w spotkaniach cioci Lusi z ciocią Kryśką, w opowieściach o kuzynach i kuzynkach, o tym kto umarł, kto chory i komu się powiodło. W komentarzach, że ten przytył, a tamten ubrany nie tak jak trzeba, a tego trzeciego to wcale nie było. Przyniesione tony plastiku i kwiatów, których przez następne pół roku nawet nie będzie miał kto uprzątnąć. Byle więcej, byle poczuć się lepszym, byle nie gadali, byle, byle, byle....

A w tle piękna rodzinna budowla.

Tylko gdzie w tym wszystkim jest ten zmarły?

A ja pamiętam stare groby zasypane liśćmi i zwykłe świece stawiane z potrzeby serca, Pamiętam ciszę i zadumę i ciepłe wspomnienia i zwyczaj, że na opustoszałej nieznanej mogile zapala się znicz. Przez wiele lat, z tego powodu razem z Olą chodziłyśmy na cmentarz wieczorem i długo przechadzałyśmy się między grobami, a Ola często wtedy pytała: Agata, ale ty pamiętasz, że to jest radosne święto? Kupisz mi turecki miodek?

Wtedy pamiętałam, w tym roku nie umiem sobie tej radości nawet wyobrazić.

Stając nad jej grobem miotam się między tym co czuję a tym co pewnie powinnam.

Gdyby to było możliwe, to jej prochy rozsypałabym z najwyższej góry, na jaką byłabym w stanie jeszcze wejść, ale musiałam ją pochować.

Gdybym miała wybór, jej grób zawsze byłby zwykłą ziemną mogiłą, ale rozum krzyczy, że jak mnie zabraknie, to niewiele by z tej mogiły zostało.

To co ja mam zrobić?

Postawić taki monument, ubrać słodkie futerko 01 listopada i urządzać plenerowy cyrk co roku?

Co ja mam zrobić 01 listopada?

…...............................................................................................................................

Agata, ale ty pamiętasz, że to jest radosne święto?

Wiem!

Kupię Tobie turecki miodek, a dla siebie tego wielkiego lizaka, którego zawsze uważałam za zbytek i wrzucę pieniążek do puszki, na światełko dla Cmentarza Orląt Lwowskich., który tak kiedyś Ciebie  zauroczył. Ty byś się podzieliła.

A grób? A grób niech sobie stoi, aż coś wymyślę. Może, zabiorę Cię stąd daleko i tam wszystko będzie możliwe. Może tak będzie......

A wy co myślicie o 01 listopada?

Zapraszam do rozmowy  https://www.facebook.com/groups/649537065904161

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.