Jeżeli chcesz usłyszeć chichot Pana Boga, to opowiedz mu o swoich planach.
Odważyłam się sięgnąć po album, który ofiarowałam Oli, w dniu osiemnastych urodzin.
W głowie pojawia się wspomnienie wieczorów spędzonych nad jego przygotowaniem. Wielogodzinne wybieranie zdjęć i symboli, które na chwilkę cofały zegar, do konkretnych pięknych wspomnień. Były różowe księżniczki z Disneyowskich bajek i Atomówki, i manga i sukcesy w szkole i poza nią, wyjścia w góry, pieszo do Zakopanego i wszędzie ona od pierwszych dni na tym świecie. Znalazłam nawet najwcześniejsze zdjęcie, zrobione jeszcze na USG. Te przygotowania, to było piękne doświadczenie. W kilka dni wróciłam do najpiękniejszych wspomnień z osiemnastu lat naszego wspólnego bycia razem. To były najlepsze dni mojego życia, czasami trudne, ale i tak najlepsze.
Dołączyłam list „na dorosłą drogę” a album opatrzyłam tytułem „Kiedy mnie już nie będzie.....”
Zamknęłam w nim wszystkie swoje najlepsze intencje, które miały pomóc jej w życiu, gdyby mnie zabrakło. Wyobrażałam sobie jak siada nad nim wspominając dzieciństwo, być może pokazuje dzieciom z łezką w oku. Tak chciałam, tak miało być. Miała z niego czerpać siłę i radość. W ten symboliczny sposób chciałam jej na zawsze ofiarować swoją obecność.
I co?
Jeżeli chcesz usłyszeć chichot Pana Boga, to opowiedz mu o swoich planach.
Do dzisiaj nie miałam odwagi go otworzyć....
Dzień sprzyja zadumie i wspomnieniom, w wymuszonej ciszy 01 listopada wzięłam album do ręki i.....
Już nie wiem dałam czy otrzymałam?
Ta siła, te wszystkie moje intencje, dzisiaj, ona oddała mi, a to wszystko z tych samych zdjęć, z tych samych symboli....
Od dawna wiem, że dając otrzymujemy znacznie więcej, ale gdyby ktoś wtedy powiedział mi, czym będzie ten album dla mnie, to nie dałabym wiary.
Kiedy mnie już nie będzie...... A ja w uszach słyszę ten chichot i nie mogę oprzeć się wrażeniu, że moja relacja z Olą naprawdę była wyjątkowa, tworzyłyśmy wspólną historię i tak niewiele dałam wobec tego ile otrzymałam.
Zawsze wydawało mi się, że dałam wszystko.... ale jak wiadomo Agata to ktoś komu najczęściej coś się wydaje, nie takim jakim jest.
Dziękuję Ci Wojtek.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.