wtorek, 3 sierpnia 2021

KLUCZ


 

Śmierć Tomka, nałożyła na mnie kolejną warstwę żałoby, powodując  paraliż,  jakiegokolwiek działania.

Z dnia na dzień, czułam się coraz gorzej. Zmęczenie fizyczne, powoli ustępowało, wyczerpaniu psychicznemu. Senność, nadmierne objadanie się, na zmianę z niejedzeniem zupełnie, brak dbałości o cokolwiek, coraz bardziej żałosny widok w lustrze, krajobraz po wojnie w domu i odkładanie wszystkiego "do jutra".

Zaczęłam zdawać sobie sprawę, że metoda małych kroków, która bardzo pomogła mi, stanąć na nogi, po śmierci Oli, tym razem może się nie udać.

Nie mam już siły, żeby przechodzić, wszystko na nowo, idąc tą samą drogą, Nie mam już tyle czasu.

Coraz częściej, pojawia się paniczny lęk, że pewnie zaraz, znowu śmierć przyjdzie, po swoje.

To po co, tak się męczyć?

Jak znaleźć nowy sposób?

Chcę żyć, nie tonąc we wspomnieniach, które są wszędzie.

W każdej, najmniejszej rzeczy w moim domu, pojawia się Ola, albo Tomek, a najczęściej, oboje razem.

Na każdej okolicznej ścieżce, w każdym sklepie, w ludziach mieszkających obok, wszędzie.

Beznadziejne, rutynowe czynności, już nie wiadomo po co i dla kogo?

Porównywanie dzisiejszej rzeczywistości, do tej „lepszej- wczorajszej”.

Po co sobie to robię?

Znowu, te same pytania:

Dlaczego?

Co by było, gdyby?

Jeżeli nie znajdę sposobu, to już się mogę nie pozbierać, a ja chcę żyć! Chcę jeszcze czymś się zachwycić, ucieszyć, marzyć, być....

Codziennie, stoję na moście, wpatrując się we wschodzące słońce. W ten sposób, „loguję się” do portalu ”Wszechświat.pl ” i proszę :”Pokaż mi drogę”

Któregoś dnia, na niebie, nie widać słońca, jest prawie ciemno,  mocno wieje.

Do głowy przychodzi mi, Boreasz – północny wiatr siejący spustoszenie, straszny, groźny, nieprzekupny,

Myślę: zupełnie jak w moim życiu. Wieje i przewraca, wszystko, co z takim mozołem próbuję zbudować.

Co robię źle?

Dlaczego ciągle wieje?

Dlaczego, nie pozwala stanąć pewnie na ziemi?

Mam coraz mniej siły, żeby się utrzymać.

A może, to właśnie o to chodzi, żebym ja odpuściła i przestała, tak kurczowo trzymać się, swojego dotychczasowego życia?

Może właśnie dlatego wieje, żeby „wymieść” mnie z sytuacji, która wydaje się już, bez wyjścia?

Może trzeba temu zaufać?

Tyle razy pisałam, że nie boję się już niczego, na dodatek, ciągle jeszcze mam w sobie ciekawość świata i ludzi, dlaczego miałabym tu tkwić nadal?

Przecież w ten sposób, tylko buduję sobie sarkofag, za życia.

Nie mam siły na długą, powolną drogę małymi krokami?

To zrobię, jeden duży, być może desperacki i głupi, ale jeżeli nie spróbuję, to nigdy się nie dowiem.

Dwa tygodnie temu, na krakowskim moście, o poranku, podjęłam decyzję, że poszukam dla siebie, innego miejsca na ziemi, że spróbuję zacząć wszystko, zupełnie od początku.

Bogatsza, w wiedzę o sobie, o świecie, o ludziach, o życiu i śmierci, spróbuję raz jeszcze.

Po tej decyzji, wydarzenia potoczyły się już same. Nieprawdopodobne zbiegi okoliczności, zaczęły układać moje nowe życie, prawie bez mojego udziału. Wystarczyło, wejść na tę ścieżkę i z ufnością, wyruszyć w drogę.

Czy było warto?

Pewnie za jakiś czas się przekonam i opowiem.

Dzisiaj, wiem, że mimo tego, że czasami bardzo trudno znaleźć siłę i chęci, to cała sytuacja wymusiła, przekierowanie uwagi w inną stronę. Dużo spraw do załatwienia, w krótkim czasie, nie zostawia, zbyt dużego pola do „leżenia na ziemi”.  Wstaję, czasami zaciskając zęby z żalu, złości i niemocy, ale wstaję i idę, bo bardzo chcę zobaczyć, co będzie za tą górką.

Niedługo, po śmierci Oli znalazłam symboliczny klucz. Zastanawiałam się wtedy, co otworzy w moim życiu?

Dzisiaj trzymam w dłoni klucze, które mam nadzieję, nie zaprowadzą mnie do kolejnego 'żałobnego” lochu. Może za tymi drzwiami, będzie cisza i odrobina słońca? A może po prostu, to co będzie, będzie najlepsze dla mnie i oznacza, że takie ma być?

Czy ktoś z was, zdecydował się na tak radykalną zmianę życia, po stracie? 

Czy to była dobra decyzja? 

Zapraszam do rozmowy https://www.facebook.com/groups/649537065904161


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.