piątek, 14 stycznia 2022

WEŹ PIGUŁKĘ! - czyli o "za dużym świecie"

 


Za dużo!

Sztucznego światła,

sztucznego powietrza,

sztucznego jedzenia,

nierealnej "rzeczywistości".

Za dużo bodźców wywołujących emocje.

Wszystko to, w szaleńczym tempie, bo trzeba nadążać.

Jeszcze nie widziałeś?

Jeszcze nie słyszałeś?

Jeszcze sobie nie kupiłeś, nie zrobiłeś, nie byłeś?

Zasypiasz wpatrzony w ekran, otwierasz oczy i:  „Dzień dobry to ja Twój samrtfon, miłego dnia...."

Coraz częściej żyjemy „tam”, logując się skutecznie w wirtualnym świecie. Muzyka z sieci, sztuka z sieci, praca w sieci, zakupy w sieci i.... relacje w sieci.

Rozdwojenie jaźni i pralka wirująca wszystko to co dobre, z tym co destrukcyjne.

Za dużo ważę? - Wezmę pigułkę

Za mało ważę? – Wezmę pigułkę

Nie mogę spać? - Wezmę pigułkę

Jestem smutny? - Wezmę pigułkę

Nie mogę się skupić? - Wezmę pigułkę

Nie mogę niczego stworzyć? - Wezmę pigułkę

Nie umiem dalej żyć? - Nie ma pigułki.....

Nie ma pigułki? - Nie ma pigułki

A gdyby tak, spróbować „przywrócić ustawienia fabryczne” i zalogować się do siebie?

Wdech – wydech, spojrzenie w niebo, nie przez ekran telefonu, słuchanie ciszy....

Ja wiem, że to działa, paradoksalnie, w pakiecie z żałobą dostałam od losu takie „zatrzymanie dla siebie” przewartościowanie i włączenie myślenia. Przywrócenie właściwego porządku w głowie. Od Buddystów nauczyłam się medytacji a dzisiaj, Judaizm uczy mnie odpoczynku. Zainspirowana celebrowaniem, cotygodniowego szabasu przez religijnych Żydów, postanowiłam spróbować, w ten właśnie sposób „ładować swoje baterie”. Dlatego od dzisiaj, w każdy piątek od zmierzchu, przez dobę nie będę „dostępna” w żaden inny sposób, poza realnym. Wyłączę wszystkie urządzenia i... mam nadzieję pożyć sobie przez dobę :-)

O efektach tego ratującego „normalność” eksperymentu, opowiem, a wszystkich, którzy bardzo potrzebują kontaktu ze mną, akurat w te dni, bardzo proszę o zrozumienie.

Żeby móc coś dać od siebie światu, trzeba najpierw mieć to w sobie, dlatego w ten sposób zadbam o naładowanie baterii.

Ktoś wczoraj powiedział do mnie zdanie, którego szukałam od dwóch lat: „Przytul do siebie życie” i to właśnie zamierzam zrobić.

A Wy skąd czerpiecie spokój i energię?

Zapraszam do rozmowy na fb https://www.facebook.com/groups/649537065904161






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.