wtorek, 31 maja 2022

DZIEŃ DZIECKA - podziel się dobrymi intencjami

 


Dzień Dziecka to czas dla nas i nie oddam go śmierci. Wygrzebię z najczarniejszych zakamarków duszy wszystkie Twoje kolorowe błyszczące kawałeczki, zamieszam i rozsypię w swojej głowie, a one jak w kalejdoskopie stworzą kolejny obraz łączący nas stojące po obu stronach światła. Nie jest to najprostszy sposób komunikacji, ale rozmowy z Tobą zawsze skłaniały do głębszej refleksji. Dokąd pójdziemy?
Wiadomo galeria sztuki, to doskonała przestrzeń dla takich rozmów między światami. Poszłam w niedzielę, chciałam mieć czas i spokojną głowę. Lubię to miejsce, już mnie nie parzy, nie boli, przywołuje tylko dobre wspomnienia i inspiruje. Szukam znaków, usiłuję znaleźć odpowiedzi na pytania, które budzą się we mnie. Przywołuję w pamięci to, czego mnie nauczyłaś, to co mówiłaś o sztuce i składam z tego swoją narrację. Jest pięknie, trafiłam na wystawy, które dotykają mnie dosyć mocno, a tylko tak potrafię „ocenić” sztukę. Prostym zjadaczem chleba jestem i na sztuce współczesnej się nie znam, coś na mnie działa albo nie. Tym razem sporo jest treści, które krzyczą do mnie ze ściany. Co mówią? Dopowiedzcie sobie sami.

                                                                                                         Laura Pannack z cyklu Tęsknię


                                                                                                                       Paweł Susid



"Od zmarłych więcej żałujcie tych co ledwo zipią"
Czytam to zdanie parokrotnie i za każdym razem inaczej układa się we mnie. Co chcesz mi powiedzieć?
Jesteś bezpieczna, szczęśliwa, nie potrzebujesz obchodów ziemskiego święta, nie potrzebujesz moich łez i nadmiernej uwagi ?
A kto potrzebuje?
Wtedy dociera do mnie, że po drugiej stronie tego samego bólu, przez który przeszłam, stoją dzieci, które straciły rodziców. Nieważne ile mają lat, kim są i w jakim miejscu życia się znajdują, to jest ich święto, to one oczekują dzisiaj bukietu dobrych intencji, a ja bardzo chciałabym móc komuś taki bukiet ofiarować. Proszę, przyjmij ode mnie wszystkie życzenia, które nie są potrzebne Oli, a które ze szczerego serca daję Tobie. Nieważne czy jesteś mały, czy duży, zjedz jutro lody albo watę cukrową, mogę zaśpiewać Ci piosenkę, albo zrobić laurkę i szczerze życzyć Ci marzeń, które będą się spełniały. Wyboru właściwej drogi i tego, żeby życie uśmiechało się jak najczęściej.
W ten sposób Ola po raz kolejny odwróciła mnie przodem do życia, w zamian za co zapalę jutro fajkę do nieba i pomacham do wszystkich naszych dzieciaków, które dzień dziecka mają codziennie. 


środa, 25 maja 2022

Jutro jest Dzień Matki - uśmiechnij się do mnie :-)

 


Cześć Wojtuś

Uprzejmej Twej pamięci polecam fakt, że jutro jest Dzień Matki i ja Agata rodzicielka zamierzam ten dzień świętować. Minie dwa i pół roku od Twojego odejścia, ale to nie moja wina, że akurat 26 dzień miesiąca sobie upodobałaś i teraz co roku mamy taki dzień wyjątkowo szczególny. Byłam dzisiaj na cmentarzu, wiem, że wiesz, bo krótkie okno pogodowe mi dałaś, żebym miała szansę symboliczną fajkę w spokoju wypalić. Dziękuję, potrzebowałam tego. Dużo się dzieje, brakuje mi Twojej perspektywy, czasami nie wiem, co powinnam zrobić, bardzo trudną decyzję musiałam podjąć, miotałam się okrutnie i w końcu częściowo zdałam się na los. Co ma być, to będzie, pewnie dowiem się o tym jutro. Monologi przy grobie nie zastąpią nigdy naszych rozmów przy stole. Tego brakuje mi najbardziej. Fajnie byłoby móc pogadać nie tylko „w głowie”. Wiesz, Edyta napisała, że może nie potrafiła być mamą. Odpaliły się we mnie refleksje, co to znaczy, być dobrą mamą? Czym to zmierzyć, zważyć, z czym porównać, do czego odnieść? Pamiętasz, zawsze mówiłyśmy, że prawdziwa mama to taka, która kocha dziecko zawsze, nawet jak cały świat stanie przeciwko niemu. Taka, która będzie po jego stronie, nie tylko wtedy, gdy w białych podkolanówkach przyniesie świadectwo z paskiem, a również a może nawet przede wszystkim wtedy, gdy robi się ciemno. Mówiłaś wtedy, że mamą zaczynamy być w chwili, w której poczujemy po raz pierwszy miłość do dziecka. Dzisiaj wiem, że to uczucie jest większe od śmierci. Żyjesz we mnie, bo ja Ciebie kocham i śmierć tutaj nie sięga. Czy do bycia dobrą mamą potrzeba czegoś więcej? Może tak a może nie. Nie ma idealnych ludzi, nie ma idealnych mam i idealnych dzieci. Zawsze można było inaczej niż się zrobiło i nigdy nie ma gwarancji, że to byłoby lepiej. Jesteś moim Wojtusiem a ja Twoją Agatą. Razem stworzyłyśmy najpiękniejszą ziemską historię w naszym życiu. Dlatego nie zamierzam ani siebie ani Ciebie do niczego porównywać. Będę jutro świętować życie i nie będę tego robić na cmentarzu, bo od dawna już wiem, że nie tam należy Cię szukać. Miło by było, jakbyś zechciała mrugnąć okiem w wolnej chwili.

piątek, 13 maja 2022

Dlaczego mnie to spotkało? - czyli o sensie życia.

                                                                                                    /fot. z sieci/

                    

 Dlaczego los, życie, Bóg, wszechświat tak mnie, doświadcza?

Dlaczego umarła?

Dlaczego umarł?
W przeżywaniu straty po śmierci Oli a później Tomka najtrudniej przychodziło mi pozbycie się uporczywie powracającego przekonania o tym, że życie nie ma sensu, a ja muszę być w jakiś szczególny sposób przeklęta.
Tylko mnie spotkało tyle nieszczęścia, innym ludziom takie rzeczy się nie przytrafiają.
Nie widzę celu, nie wiem, dokąd idę i nie wiem po co?
Ilekroć przychodził słabszy dzień, tyle razy pojawiały się te same pytania, zawieszone bez odpowiedzi.
Dużo czasu i energii musiałam włożyć, dużo zobaczyć i przeczytać. Przeprowadzić wiele rozmów a przede wszystkim spędzić dziesiątki godzin „na murku”, żeby w końcu odpowiedzieć sobie na pytanie: Dlaczego umarło moje dziecko i mój partner?
Wszyscy rodzimy się śmiertelni, a śmierć od dnia narodzin jest wpisana w nasze życie jako jedyny pewny jego element. Nikt nikomu nie obiecał długiego życia. „Długo i szczęśliwie” to są nasze pobożne życzenia i coraz mocniejsze przekonanie, że człowiek decyduje o czymkolwiek. A prawda jest taka, że nikt na świecie nie wie, kiedy umrze, w jakich okolicznościach i ile czasu mu zostało. Śmierć nie zapyta, czy już przeżyłeś wszystko, co sobie wyobraziłeś Ty i Twoi bliscy, nie zapyta, czy jesteś gotowy? Bez względu na to ile czasu upłynie od Twoich narodzin to Twoja śmierć, zawsze będzie powodem czyjegoś cierpienia. Tylko czy ta śmierć to jest coś skierowanego przeciwko tym, którzy zostają? Jak to się ma do naszego życia? Nie wiem, po co przychodzimy na świat, nie wiem, dlaczego umieramy, ale mam wewnętrzne przekonanie o tym, że zawsze jest jakieś „po coś”, po którego wypełnieniu wracamy tam, skąd przyszliśmy. Umieramy i kropka. Zostają po nas zapłakani ludzie, którzy nas kochali, ale jakby na to nie patrzeć, jakby tego nie rozkładać na czynniki pierwsze ta śmierć nigdy nie jest przeciwko nam. Ludzie nie umierają ani za karę, ani po to, żeby pozbawić nas przyszłości. Życie zawsze jest po naszej stronie, nawet wtedy, gdy jest cięższe. Przynosi ze sobą wszystkie doświadczenia i te radosne i te bolesne. Nikt nie jest zawsze szczęśliwy a najtrudniejsze chwile, też kiedyś przeminą. Tak jest a zaakceptowanie tego faktu, czyni życie prostszym. Bycie mamą, żoną, partnerką, siostrą to są życiowe role, które wypełniamy wtedy, gdy strumień naszego życia zbiega się na chwilę z innym strumieniem. Nikt nie składa obietnicy, że one zejdą się na zawsze. Wszyscy wiedzą, że to będzie na „chwilę”. Wszystko przemija i wszystko się kończy, przyjdzie dzień, w którym ktoś odejdzie pierwszy i jeżeli ludzi łączy uczucie, to ten dzień zawsze przyjdzie za wcześnie, bez względu na to ile masz lat. Ktoś odchodzi, ale dopóki Twoje życie trwa, dopóty ma ono sens, przez sam fakt Twojego istnienia. Uparliśmy się nadawać jakieś szczególne znaczenia wszystkiemu, szukamy sensu życia zamiast żyć i cieszyć się z tego, że jeszcze jeden dzień jest nam dany. Już nie szukam sensu, dzisiaj doświadczając tego, co dzieje się we mnie, gdy wystawiam twarz do słońca, ja ten sens czuję. Życie jest sensem, moje przeżywanie, wszystkiego od radości z narodzin Oli do przeżycia żałoby po jej odejściu, każda sekunda tego, co „wydarzało się” we mnie i każda chwila tu i teraz. Przestałam pytać, czy tylko tyle masz dla mnie? Codziennie rano patrząc w lustro, zadaję pytanie: co przyniesiesz mi dzisiaj? I może trudno w to uwierzyć, ale życie przynosi codziennie, a ja zbieram te dobre chwile „na później”, gdy znowu zrobi się trudniej, będę miała naładowaną baterię.
Co z tym zrobię?
To już historia na zupełnie inną opowieść.
A Ty co zrobisz?

Zapraszam do rozmowy grupa na fb https://www.facebook.com/groups/649537065904161