Agata – mama Oli
I tak przez 20 lat
Agata – mama tej Oli, która umarła
I tak od roku...
„aniołkowa mama”
matka w żałobie
mama......
Siedząc na murku, uporczywie szukając sposobu na zbudowanie nowej rzeczywistości, nie chcę dopuścić natrętnej myśli, która z racjonalnego punktu widzenia, mnie samej wydaje się obrazoburcza.
Jestem matką.....
Jestem matką w żałobie, cierpię, płaczę, umieram z tęsknoty, miewam stany depresyjne, coraz gorzej wyglądam i czasami zwyczajnie sobie nie radzę.
Paradoksalnie, świat odpowiada, że to jest ok, to tak ma być, taki jest akceptowalny społecznie schemat: jeżeli przeżyjesz, to i tak mottem Twojego dalszego życia, będzie jedynie strata....
A ja, siedzę na murku i myślę, coraz częściej, że ja tak nie chcę!
Nie ma we mnie na to zgody, ja chcę znaleźć w sobie siłę, żeby wyjść z tej matni.
Mamą Oli byłam, jestem i będę zawsze. Miłość do niej żyje we mnie i nie ubyło jej ani o kropelkę, ona umrze dopiero wtedy, kiedy ja umrę, ale.....
Przez pół wieku byłam córką, wnuczką, siostrą, ciotką, kumplem, przyjacielem, pracownikiem i bóg jeden wie, kim jeszcze. Ile sytuacji, miejsc i okoliczności tyle „ról” życiowych do wypełnienia.
Do każdej z nich, niczym na scenę, zakładam inną „sukienkę”. Dzisiaj odnoszę wrażenie, że czasami, równocześnie miałam ich na sobie kilka. Niektórych, nie zdejmuję nigdy, już nawet nie zdając sobie sprawy z tego, że to tylko „sukienki”, a ja noszę je stale....
Jedne są piękne i szyte na miarę, ale większość okropnie mnie uwiera. Nosiłam, bo tak trzeba, tak mnie nauczono, tak wychowano, przecież nie można inaczej.... Wszyscy noszą....
A gdyby tak odważyć się i zdjąć je wszystkie?
Czy sytuacja, w której postawiło mnie życie, to niewystarczający powód do tego, żeby wreszcie dać sobie do tego prawo?
Czy rozebranie się z tych wszystkich ról życiowych, ten swoisty „restart”, to nie jest szansa na wyzdrowienie?
Przecież, ja nawet nie wiem, kto kryje się pod tymi kostiumami?
Kim jest Agata?
Jakim jest człowiekiem?
W co wierzy?
Co dzisiaj jest dla niej ważne?
Czy na pewno jest taka silna, taka grzeczna i taka dobrze wychowana?
Jak mam zbudować resztę życia, nie znając odpowiedzi na podstawowe pytania?
Jak zbuduję cokolwiek, nie widząc kto jest budowniczym i co chciałby stworzyć?
Mama Oli żyła dla Oli, miała dać jej wykształcenie, start w życiu, doczekać wnuków i pięknie się zestarzeć jako babcia, cieszyć się z Olą, płakać z Olą, pomagać i być z Olą...
Czy utrata tej perspektywy na pewno musi oznaczać, koniec życia Agaty?
Patrzę na swoje zdjęcie z dzieciństwa, uśmiechnięta, rozczochrana, sympatyczna dziewczynka.
Agatka...
Co ona lubi?
Jakie ona ma marzenia?
O co poprosiłaby złotą rybkę?
Kim byłaby, gdyby.....
Patrząc codziennie na fotografie Oli, czuję miłość, zawsze jestem po jej stronie, zawsze z czułością i zrozumieniem, a gdyby z taką samą miłością popatrzyć na tę małą Agatkę?
Gdyby odważyć się powiedzieć: „Poradzisz sobie, bo ja nigdy Ciebie nie zostawię?
Bo zawsze będę po Twojej stronie?”
„Nieważne co zrobisz, nieważne jak bardzo się nie uda, zawsze możesz zacząć od nowa”
„Dopóki los daje Ci kolejny dzień i możliwość wstania z łóżka, to możesz zacząć jeszcze raz, jeszcze sto razy, aż znajdziesz sposób, a ja ci w tym pomogę ”
Dotarło do mnie wreszcie, że masz mi bardzo dużo do powiedzenia, a ja dzisiaj, w ostatnim dniu, bardzo dziwnego roku, obiecuję uważnie Ciebie wysłuchać.
A jak już się poznamy, utulimy i pokochamy, to wtedy zastanowimy się „Co dalej...” i razem tej odpowiedzi poszukamy.
Do podzielenia się tymi refleksjami, potrzebowałam trochę czasu i bardzo dużo odwagi.
Uznałam jednak, że nigdy w tym, co do tej pory napisałam, nie było, ani jednego słowa, które nie wynikałoby wprost z tego co czuję i jak w danej chwili przeżywam żałobę.
Skoro, Wojtek zaprowadził mnie na tej drodze, do takiego właśnie miejsca, to widocznie tak ma być i ja zamierzam się temu poddać. Może to jest sposób.... a może nie, dzisiaj tego nie wiem, ale spróbuję i bez względu na to, jak dalej ten strumień popłynie, szczerze o tym opowiem.
Mam jednak ogromną nadzieję, że to jest właściwy kierunek.
Bardzo proszę napiszcie co o tym myślicie?
Czy ktokolwiek z was, pomyślał, że wyjście z „Matrixa” będzie możliwe, dopiero wtedy, gdy pozwolimy sobie na taki „egoizm”....
Zapraszam do rozmowy https://www.facebook.com/groups/649537065904161









